Jak tu nie lubić bawić się lalkami skoro da się z nimi zrobić tyle ciekawych rzeczy...
Na Ranczu miało być otwarcie, ale Alessandra wymyśliła Josephowi nowe zadanie i impreza została przełożona na za jakiś miesiąc.
A teraz co mi przyszło robić:
Alessandra:- Józku kochany... jest sprawa.
Joseph:- Dawaj mała dla Ciebie wszystko;)
Alessandra:- Trzeba to umyć i pozbyć się różu i coś pokombinować...
Joseph:- Małe piwo:D
Joseph:- Zjem tylko pyzy mocy i zrobione;)
Joseph:- Przytargałem mój sprzęcior !
-Joseph:- Chciał bym Cie mydlic mydełkiem fa... !
A potem...
- Joseph:- O Boże, Boże, Bożenko... ! (słyszeliście to?- super pieśń ale dla dorosłych;))
Joseph i jego młotek w akcji:
-Joseph: - O Artur! Siema! Stary co Ty tu robisz???
-Artur: - Nic tak jakoś Tani Armani mnie wykopał i nie mam się gdzie podziać, przygarniesz mnie?
-Joseph: NIE!
:D:D:D
Tymczasem z dzikiego Podlasia wraca Samanta :D, Koń prawie gotowy...
A na ranczu rozsiadła się jeszcze jedna piekna istota.
Syrenka:D:D:D Ma kapelusz dla Josepha.
Oczywiście nie chciała go mu oddać bo ładnie jej w niebieskim.
Nazywa się Pyzolda i świetnie maluje takie tam, jak ta złota fontanna poniżej i buciki...
Ten żółty widać tylko na zdjęciach, na żywo o dziwo nie;)
Pyza odnawiała też Konie Karli i Lola jeszcze bez oczu;)I mały bobo:) ale imienia jeszcze nie ma:D
Czyż nie jestem przystojny???
Ostatnio z koleżanką stwierdziłyśmy, że poza moim mężem to takich facetów nie ma;)
Kamizelka została przerobiona po Pyzowemu :D
Józek:- Czy Alessandra ma prawo być zadowolona z sypialni?
Sami oceńcie...
A tu jeszcze masa innych rzeczy które robię;
BANDA!!!
A niżej zapowiedź związana z moimi przypadkowymi zakupami trupków:
Mam już opracowane co i kiedy i zamierzam przytoczyć Wasze posty. Zapewne z tydzień zajmie pielęgnacja więc macie czas przypomnijcie sobie piosenkę z linka:D:D
KOLOROWY WIATR
-->